czwartek, 19 stycznia 2017

Wołosi cz.1 - Skąd u nas górale?



Przyglądając się góralom, którzy gospodarują w Beskidzie od wieków, trzeba pamiętać o zasadniczej kwestii. Korzenie kultury, która ukształtowała obyczajowość i tutejszą gospodarkę sięgają zupełnie innych rejonów Europy niż matecznik ludów nadwiślańskich. Kultura góralska przywędrowała do nas z południa i rozgościła się w naszych górach tak dobrze, że zawładnęła nimi w zasadzie niepodzielnie. Dopasowała się jedynie do zastanych warunków, ewoluując tylko nieznacznie, czerpiąc od ludów słowiańskich akurat tyle ile potrzebne było do przetrwania. Dlatego właśnie góralskość jest tak odmienna od reszty polskich grup etnicznych. Bliżej jej do Bałkanów, skąd przynieśli ją Wołosi, niż do nizin środkowej Europy.



Smolikas (2637 m). Najwyższy szczyt gór Pindus w północnej Grecji, gdzie egzystuje największa grupa rdzennej ludności wołoskiej.

Gdybyśmy spróbowali opowiedzieć o Beskidzie nie wspominając o Wołochach, to tak jakby prezentować historię polski zapominając o plemionach słowiańskich, które przecież  stanowiły jej źródło. Historia ludzi Beskidów to w olbrzymiej części historia właśnie Wołochów, społeczności pasterskiej, która przybywając w te strony odcisnęła do dzisiaj nie zatarte piętno na kulturze i tradycji nie tyko Beskidów, ale i całego regionu karpackiego. To właśnie oni dostarczyli wzorców kulturowych dla dzisiejszych górali polskich: podhalańskich, spiskich, orawskich, śląskich i żywieckich, pienińskich i sądeckich a także Zagórzan i Kliszczaków. To oni współtworzyli historię górali wschodniosłowiańskich. Elementy ich etosu przejmowali polscy pionierzy osadnictwa próbujący cywilizować Karpaty, zaś pierwszymi, którym przyszło się z nimi spotkać była ludność ruska zamieszkująca zarówno po zakarpackiej jak i podkarpackiej stronie beskidzkiego wododziału. To od niej wywodzą się etnosy Łemków, Bojków zwłaszcza zaś Hucułów. Warto zastanowić się jak doszło do tego, że znaleźli się w naszych Beskidach.


Metsovo - północno zachodnia Grecja. Jedyny wołoski ośrodek miejski
By Bogdan Giuşcă - Uploaded by author, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1067214


Współcześni badacze tematu nie są jednomyślni co do korzeni kultury wołoskiej. Część uważa, że należy ich szukać pośród licznych plemion Ilirów i Traków – autochtonicznych mieszkańców Półwyspu Bałkańskiego zasiedlających te tereny już od epoki brązu[1]. Po narzuceniu im pod koniec II w. p.n.e. hegemonii Cesarstwa Rzymskiego znaczna część z nich uległa romanizacji. Te zromanizowane grupy plemienne posługujące się językami wschodnioromańskimi w momencie wycofania się administracji rzymskiej podzieliły się na dwie części. Jedna przeniosła się na południe wraz z ustępującą ludnością romańską pragnąc pozostać w strefie wpływów Imperium  Rzymskiego. Druga zaś starała się zatrzymać swoje ziemie, jednak z biegiem czasu została z nich wyparta przez falę osadnictwa słowiańskiego (VI - VII w.) i zmuszona do zasiedlenia terenów górskich na północy Półwyspu Bałkańskiego. To właśnie w tym momencie zaczęła tworzyć się kultura wołoska oparta na gospodarce pasterskiej przystosowanej do górskich warunków terenowych i klimatycznych. Wypędzone  w góry plemiona wołoskie z konieczności przestawiły swoją gospodarkę na tyle skutecznie, że wkrótce stali się jedną z niewielu społeczności w tej części Europy potrafiącą w pełni efektywnie egzystować w warunkach górskich. 


Dolina rzeki Samani i miasto Selenica. Największe skupisko ludności wołoskiej w Albanii.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/83/Selenica_from_the_distance_2.jpg

Stopniowo zasiedlając coraz to nowe tereny w kierunku północnym Wołosi na przełomie XII i XIII wieku przekraczają Dunaj i zaczynają ekspansję w rejonie południowej części Karpat. (Taki przedział czasowy podaje niemiecki etnograf Robert Rӧsler w swojej pracy z roku 1871, choć jego teorie w tym temacie budzą kilka kontrowersji
[2].)
W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na inną teorię dotyczącą początków kultury wołoskiej. Niektórzy badacze tematu uważają, że analogiczna sytuacja do przedstawionej powyżej powinna mieć odniesienie nie do Ilirów i Traków oraz Półwyspu Bałkańskiego lecz do plemion Daków – rdzennych  mieszkańców terenów na północ od Dunaju, na obszarach dzisiejszej Rumunii
[3]. Według tej koncepcji  Dakowie po podbiciu przez Rzymian w 106 roku n.e. współtworzyli jedyną na północ od Dunaju prowincję Rzymską – Dacje. Utrzymali ją  przed ekspansją ludów germańskich jedynie do roku 271 po czym znaczna ich część wycofała się w wysokie góry Siedmiogrodu. Tam przekształcili się w społeczność pasterską i to właśnie Siedmiogród miałby być kolebką Wołoszczyzny. Taki scenariuszu wydarzeń najbardziej odpowiada historykom rumuńskim, którzy wolą widzieć swój naród jako potomków osadników rzymskich z początków ery, a nie późniejszych słowiańskich.
Wydaje się, że z czystym sumieniem można przyjąć, iż obie koncepcje noszą równoważne znamiona prawdopodobieństwa. Wprawdzie najstarsze wzmianki w źródłach historycznych o Wołochach wskazują ich jako mieszkańców Bałkanów ale to jeszcze nie przesądza sprawy. Już w VII wieku kroniki wspominają lud zwany „Wlahorinhini”, który historycy odczytują jako społeczność stanowiącą połączenie etosu wołoskiego ze słowiańskim. Z 898 roku pochodzą zapiski o Węgrach, którzy najechali Słowian i Wołochów na Półwyspie Bałkańskim
[4].  Najstarsza ze wzmianek w źródłach bizantyjskich umiejscawia plemiona wołoskie na pograniczu Grecji, Macedonii, i Albanii[5].

Masyw gór Kozuf. U jego podnóża zamieszkuje spora część mniejszości wołoskiej w Macedonii.
By .The original uploader was Drosoula at Greek Wikipedia - Transferred from el.wikipedia to Commons by Подпоручикъ., Attribution, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=23911645


Zasadniczy dla rozważań w tej pracy niech będzie fakt, że Wołosi to pierwotnie najprawdopodobniej plemiona nizinne, które uciekając przed agresją sąsiadów schroniły się w górach i przystosowując się do takich warunków ukształtowały swój odrębny charakter. Czy były to Bałkany, Rodopy czy siedmiogrodzkie Karpaty pozostaje sprawą nierozstrzygniętą i z naszego punktu widzenia nie do końca istotną. Ważne, że w pewnym momencie pojawiają się w Karpatach i zaczynają ekspansję na północ.
 

KOLONIZACJA WOŁOSKA – TAJEMNICA SUKCESU

Wiek XIII dla przyszłości osadniczej nie tylko Beskidów ale i całego rejonu karpackiego okazuje się kluczowy. W tym to okresie część plemion Wołoskich decyduje się na podjęcie dalszej wędrówki ku północy w poszukiwaniu nowych terenów pod zasiedlenie. A że są już wtedy ludem typowo górskim szlak ich wędrówki prowadzi wzdłuż łuku Karpat obejmując zarówno zachodnie jak i wschodnie jego obrzeża. Migracja ta zwana przez badaczy kolonizacją wołoską trwa przeszło trzy stulecia. Co do jej powodów nie ma w gronie badaczy tematu jednomyślności, jednak wśród najbardziej prawdopodobnych wymienia się wzmożone osadnictwo tureckie na Półwyspie Bałkańskim, które rzeczywiście od XIII w. uległo wyraźnemu nasileniu. Niebagatelne znaczenie miały też zapewne obyczajowość i mentalność Wołochów, którzy wędrówkę traktowali jako jeden z podstawowych elementów egzystencji. Mogło też dojść do nadmiernego wzrostu ich populacji co spowodowało konieczność poszukiwania nowych przestrzeni życiowych.
W 1340 roku Księstwo Halickie przechodzi pod władanie Kazimierza Wielkiego i od tego czasu zapewne rozpoczęły się kontakty osiadłych już tam Wołochów zarówno z ludnością jak i prawem polskim. Od tego momentu także polscy właściciele ziemscy zachęcają ich do osiedlania się w jak do tej pory niezagospodarowanych w dużej mierze Karpatach jak i innych ziemiach nizinnych. Jednym z pierwszych świadectw pisemnych potwierdzających obecność Wołochów na ziemiach polskich jest przywilej lokacyjny wydany przez Kazimierza Wielkiego dla wołoskich braci Piotra i Pawła Balów z 15 czerwca 1361 roku, zezwalający na założenie wsi Radoczyce
[6] (Było to pierwsze lokowanie Radoszyc - obecnie w gminie Komańcza.). W ciągu kolejnych trzech stuleci Wołosi docierają aż na zachodnie krańce Karpat niosąc swoją kulturę po dzisiejsze Morawy we wschodnich Czechach. Pamiętać trzeba przy tym, że w czasach kiedy nie istniały środki masowego przekazu, a pismo i druk nie oddziaływały w sposób tak znaczący jak dziś, migracje ludności były właściwie warunkiem koniecznym dla rozprzestrzenienia się danej kultury. Efektem praktycznie każdej migracji było wzajemne oddziaływanie a następnie łączenie stykających się ze sobą kultur. W konsekwencji powstawała nowa kultura będąca połączeniem cech kultur źródłowych, prawie zawsze jednak z dominacją tych elementów, które w danych warunkach gospodarczych sprawdzały się najlepiej.  Tak też działo się w trakcie Kolonizacji wołoskiej. Wołosi asymilowali się z ludnością słowiańską a cechami dominującymi powstającego w ten sposób nowego etosu stawały się elementy kultury pasterskiej , jako lepiej funkcjonujące w warunkach górskich. Te prawidłowości pozwalają należycie zrozumieć specyfikę i konsekwencje wędrówki plemion pasterskich przez Karpaty. Ekspansja Wołochów nie dość, że była procesem stopniowym i długotrwałym to jeszcze w swojej końcowej fazie miała nieco inny charakter niż na początku. Najogólniej rzecz ujmując pasterze bałkańscy na trasie swojej wędrówki najpierw napotkali ludność ruską, zasymilowali się z nią, a następnie przekształceni już kulturowo osadnicy wędrowali dalej, asymilując się z kolejnymi grupami etnicznymi: Słowakami, Polakami, a także Czechami. Docierając w połowie XIV w na ziemie etnicznie polskie posługują się już językiem ruskim i preferują obrządek greckokatolicki[7].  W miarę posuwania się na zachód coraz większy udział osobowy w grupach kolonizacyjnych miała ludność nie wołoska, lecz etnicznie ruska i polska, a pod koniec nawet słowacka. Dowodzi to niezbicie dwóch faktów. Po pierwsze kultura wołoska musiała mieć  bardzo dużą siłę oddziaływania. Potrafiła przyciągnąć do siebie i zasymilować ludzi etnicznie zupełnie odmiennych na tyle mocno, że następnie sami zanosili jej ideały na nowe tereny. Po drugie najpełniejszy kontakt z kulturą wołoską w jej najczystszej, pierwotnej  postaci musiały mieć tylko plemiona ruskie, gdyż zetknęły się z nią jako pierwsze. Ludy mieszkające bardziej na zachód poznawały etnos wołoski już siłą rzeczy nieco zmodyfikowany naleciałościami kultury ludów ruskich, mimo że dalej w pełni dominujący.
Ten wielki pochód Wołochów kończy dopiero wiek XVI kiedy to zmieniają się uwarunkowania gospodarcze ówczesnej Europy, narzucające Wołochom miejscowe prawa lokacyjne oraz zmuszające ich do prowadzenia bardziej osiadłego trybu gospodarowania.

Ekspansja ludności wołoskiej.
Źródło: porozumieniekarpackie.pl oprac. Piotr Kłapyta


Trzeba tutaj zaznaczyć, iż dawniej uważano, że pierwotnie Wołosi byli typowymi nomadami i że dopiero w zetknięciu ze Słowianami w Karpatach całkowicie porzucili koczownictwo. Wiek XVI miał według tej teorii definitywnie zakończyć taki sposób gospodarowania. Można się domyślać, że rzeczywiście pierwotną formą ich gospodarki było koczownictwo. O ile kolebką Wołochów rzeczywiście był góry Bałkanów to panowały tam znakomite warunki dla nomadyzmu zarówno terenowe jak i klimatyczne. W gorącym okresie letnim wędrowali ze swoimi stadami w góry, zaś zimy były na tyle łagodne, że mogli je przetrzymać na nizinach bez budowania stałych osad i gromadzenia zapasów[8]. Jednak nie wszystkie rody wołoskie postępowały tak samo. Późniejsze badania wykazały, że na Półwyspie Bałkańskim - już na początku ery nowożytnej - część z nich zakładała stałe osady, w których przez cały rok mieszkały rodziny pasterzy, prowadząc w nich przynajmniej szczątkową produkcję rolną. Może to świadczyć o dużych możliwościach adaptacyjnych bałkańskich pasterzy. Tam gdzie było to możliwe pozostawali koczownikami, zaś w miejscach gdzie warunki osadnicze na to nie pozwalały przestawiali się na pół koczownictwo. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że przyjęcie osiadłego trybu życia nie było konsekwencją spotkania z kulturami słowiańskimi ale efektem naturalnej ewolucji ich gospodarki oraz, że miało miejsce znacznie wcześniej – zanim Wołosi dotarli w Karpaty – z tym że nie u wszystkich plemion jednocześnie. Natomiast uwarunkowania gospodarczo – polityczne średniowiecznej Europy - a w szczególności dążenia możnowładców do osadzenia koczowników w jednym miejscu choćby dla nałożenia podatków - oraz ograniczenie wolnych przestrzeni wypasowych spowodowane wzrostem zaludnienia wsi w XV i XVI wieku, doprowadziły zapewne do ograniczenia możliwości rozwoju tradycji pasterskich , przez co w gospodarstwach wołoskich musiał wzrosnąć odsetek produkcji rolnej.
Historia uczy, że większość kultur migrujących, zmuszonych do zmiany sposobu życia albo była natychmiast wchłaniana przez kulturę dominującą albo ulegała izolacji i stopniowej destrukcji. Zarówno pierwszy jak i drugi przypadek oznaczał jedno: koniec etnosu. Właściwie jedynym sposobem uratowania własnej tożsamości była dalsza migracja, o ile oczywiście było dokąd, no i przede wszystkim jeśli motywacja była odpowiednio silna. Często bowiem bywało tak, że dostatnia egzystencja stawała się nadrzędna wobec niezależności. W przypadku osadnictwa wołoskiego w Karaptach wyglądało to tak jakby znaleźli oni inne, pośrednie rozwiązanie. Przede wszystkim nie ulegli dominacji, bo to ich kultura okazała się atrakcyjniejsza, przynajmniej w aspekcie gospodarczym. Jednocześnie nie zdominowali kultur zastanych bo ich organizacja plemienna była zbyt słaba aby konkurować z wielką własnością ziemską - zresztą nic nie wskazuje na to aby kiedykolwiek mieli takie ambicje. Poza tym byli ludem otwartym na wpływy zewnętrzne i nie izolowali się od miejscowej obyczajowości o ile nie pogarszało to ich warunków bytowania. Patrząc z drugiej strony, o dużej sile kultury wołoskiej niech świadczy to, że nie będąc kulturą dominującą potrafili wpłynąć na miejscowe obyczaje tak dalece, że ludność autochtoniczna przyjmowała ich elementy kulturowe jako własne. Równie duże znaczenie miało częste łączenie się rodzin słowiańskich z wołoskimi co umożliwiało szybsze i trwalsze mieszanie się obyczajowości obu kultur. Kolejna cechą sprzyjającą asymilacji Wołochów była ich umiejętność dostosowania się . Tam gdzie było to konieczne zmieniali swój sposób życia tak, aby stał się atrakcyjny dla kultury zastanej i jednocześnie nie zmieniał zasadniczo ich obyczajowości. Przyjęli osiadły tryb życia, ale dalej zasadniczą częścią ich gospodarki pozostało pasterstwo, tyle że sezonowe – transhumancyjne. Podstawą egzystencji stała się wieś położona w dolinie lub niższych partiach górskich, w której część ludności zajmowała się rolnictwem, zaś w partiach grzbietowych zakładano pastwiska letnie dokąd co roku wyprowadzano woły, owce i kozy na całosezonowy wypas. Chciałoby się powiedzieć: wilk syty i owca cała. Koczownik pozostał wędrowcem i jednocześnie stał się osadnikiem płacącym podatki wpasowując się w ten sposób w struktury gospodarcze kraju w którym mieszkał.
Takie zdolności asymilacyjne pozwoliły przetrwać kulturze wołoskiej i w niewiele tylko zmodyfikowanej formie egzystować właściwie aż do czasów nam współczesnych.  
Bojkowie. Jedna z pierwszych grup kulturowych w Beskidzie powstała w wyniku migracji wołoskiej.

Wspominając Wołochów nasze myśli wędrują zazwyczaj ku niematerialnym wątkom ich kultury – obrządkowości, zwyczajom pasterskim, odmienności religijnej, wreszcie też swego rodzaju aurze romantyczności roztaczanej wokół nich przez naszą wyobraźnie, na myśl o życiu nomadów przemierzających swobodnie bezkresne Karpackie przestrzenie.  Często - niestety dosyć mylnie - jawią się nam jako ludzie wolni, nieskrępowani w wyborze miejsca do życia, wędrujący tam gdzie oczy poniosą. Zazdroszcząc im tej wolności skłonni jesteśmy przypuszczać, że to ona stanowiła podstawową przyczynę sukcesu kolonizacji wołoskiej. Że to ona przyciągała ku sobie sąsiednie kultury obiecując swobodę i tą specyficzną góralską niezależność, a może nawet wolność od ograniczeń i nakazów egzystencjalnych. Takie tłumaczenie siły oddziaływania kultury wołoskiej jest niestety zbytnim uproszczeniem, wynikającym z naszej skłonności do idealizowania przeszłości. Chcemy wierzyć, że przynajmniej kiedyś żyli tutaj ludzie wolni, którzy potrafili tą wolnością zarażać innych, czyniąc z tej górskiej krainy idealne miejsce do życia.
Tymczasem, nawet jeśli te nasze złudzenia nie odbiegają zbytnio od rzeczywistości, nie należy zapominać o bardziej przyziemnych przyczynach „popularności” Wołochów w tamtym okresie. Niewątpliwie kluczowym aspektem była tutaj unikalna i wielce przydatna w górskich warunkach gospodarka wołoska. Była jedynym w tamtym czasie sposobem na racjonalne i pełne wykorzystanie zasobów górskich. Tam gdzie nie możliwa była uprawa rolni sprawdzało się wołoskie pasterstwo. Jednocześnie urozmaicali stosunki gospodarcze także w dolinach przynosząc wymierne dodatkowe dochody. Wołosi stali się wręcz pożądani, a ich osadnictwo często prowokowane i organizowane przez wielkich właścicieli ziemskich, widzących w tym wymierne korzyści. Nikt wcześniej nie przynosił tak dużych zysków z zarządzania ziemiami górskimi. Co prawda wcześniej wielokrotnie próbowano gospodarowania w wyższych partiach górskich ale wszystkie te próby kończyły się niepowodzeniami, głównie na skutek niedostosowania tradycyjnej gospodarki rolnej do trudnych warunków glebowych i klimatycznych. Wołosi zapełniali tę lukę i to bardzo skutecznie, nie mając w tym względzie żadnej konkurencji. Tak więc to względy materialne, zyski płynące do kieszeni  właścicieli ziemskich utorowały Wołochom drogę przez Karpaty.
Drugim, równie ważkim argumentem uzasadniającym obecność Wołochów w górach były względy militarne. A właściwie pierwszym, gdyż większość badaczy tematu przypuszcza, że obsadzenie górskich ziem królestwa  polskiego Wołochami było pierwotnie spowodowane koniecznością militarnego zabezpieczenia terenów przygranicznych. Karpaty w tamtych czasach (podobnie jak dziś) były górami granicznymi. Olbrzymie ich połacie , ze względu na brak sieci osadniczej najprawdopodobniej pozostawały poza jakąkolwiek kontrolą władzy, co dawało możliwość bezkarnego wdzierania się w głąb kraju różny grupom wojowniczym z południa. Góry te oddzielały nasze ziemie od Królestwa Węgierskiego, a od XVI wieku także Księstwa Siedmiogrodu oraz Mołdawii, które w tamtym czasie uzależnione były od imperium osmańskiego. Wobec tak ekspansywnego sąsiedztwa konieczne było ustanowienie na południowo wschodnich rubieżach kraju na tyle silnego i dobrze zorganizowanego osadnictwa, aby w razie zagrożenia zdolne było podjąć skuteczne działania obronne. Zrutenizowane plemiona wołoskie nadciągające do nas z południa, nadawały się do tego znakomicie gdyż kolonizowały najwyższe partie górskie – a więc tereny przy samej granicy – a poza tym łatwo dawały sobie narzucić obowiązki obronne w zamian za nadania ziemskie, składające się w dodatku z ziem do tej pory niezagospodarowanych. Istotne było też, że Wołosi przywędrowali do nas już zorganizowani pod względem obronnym. Mało kto pamięta, że razem z nimi pojawiła się na ziemiach polskich instytucja wojewody stojącego na czele okręgu i sprawującego w imieniu władcy obowiązki dowódcy wojskowego, a także namiestnika skarbowego i sądowego
[9]. Wywodzi się ona wprost  z wojskowej organizacji Siedmiogrodu. Taka społeczność mogła skutecznie reagować na nagminne w tamtych czasach najazdy rabunkowe Węgrów, Turków, Tatarów czy też innych grup ludności trudniącej się zbójnictwem.
O tym jak ważne były obowiązki obronne narzucane osadnikom świadczy fakt, że wymieniane były one równorzędnie z prawami lokacyjnymi, stanowiąc przez długi czas ich nierozerwalny element. Sposoby wywiązywania się z nich uzależnione były od zasobności osady której dotyczyły i tak na przykład „…właściciele osady Skole (pow. Stryjski) mieli uczestniczyć w wojnie z czterema konnymi łucznikami, zaś bojarowie pochodzący z osad położonych w powiecie żydaczowskim: Hoszowa z kopią i czterema łucznikami, Swaryczowa z kopią i dziesięcioma strzelcami, Czołchan z kopią i sześcioma łucznikami, natomiast z Uniatycz (z. przemyska) z trzema strzelcami konnymi
[10]. Takie same prawa obowiązywały zarówno w dobrach prywatnych jak i królewskich. Z czasem w wielu miejscach obowiązek osobistego stawiennictwa kniazia w towarzystwie wojów na polu bitwy zamieniany był na podatek wojenny w postaci opłaty pieniężnej lub daniny z produktów rolnych. Działo się zwłaszcza w przypadku osad znacznie oddalonych od terenów objętych przez działania wojenne. Pierwszy znany nam dokument sankcjonujący możliwość wykupienia się kniazia od służby wojskowej pochodzi z 1417 roku i jest lokacją wsi Rychwałd w ziemi Gorlickiej.
Biorąc pod uwagę trasę wołoskich wędrówek wydawać by się mogło, że postawić sobie musieli jeden zasadniczy warunek: „ziemia obiecana” powinna znajdować się w górach. Wędrując poprzez tereny Zakarpacia, dzisiejszej wschodniej Słowacji a także Podkarpacia  ukraińskiego i polskiego starali się omijać tereny nizinne zdając sobie zapewne sprawę, że Karpaty przy ich stosunkowo słabym zagospodarowaniu dają im największe możliwości osadnicze. Dotychczasowe doświadczenia także predysponowały ich do zajmowania terenów górskich. Stąd zapewne pierwszym skojarzeniem jakie przychodzi na myśl o Wołochach są pastwiska górskie. Jednak jak się okazuje nie tylko góry stały się domeną Wołochów. Przynajmniej już od XII obecność Wołochów odnotowywana jest na Nizinie Węgierskiej, a od wieku XV zaczynają zajmować tereny na północ i północny wschód od pasma karpackiego. Ślady ich osadnictwa możemy odnaleźć w starym nazewnictwie lokalnym oraz dokumentacji nadań ziemskich z tamtych wieków na ziemiach Chełmskich, Lwowskich, Halickich, na Wołyniu, a nawet w Lubelskim i Mazowieckim. Jednym z pierwszych znanych nam świadectw nizinnej bytności Wołochów jest założenie już w 1422 roku kniaziostwa Lubycza Kniazie na prawie wołoskim w okolicach Tomaszowa Lubelskiego, na podstawie nadania księcia mazowieckiego Siemowita Starszego
[11]. Świadczy to nie tylko o elastyczności Wołochów w wyborze miejsca zasiedlenia, ale także o przychylności właścicieli ziemskich wobec sprowadzania ich nawet na tak odległe od Karpat ziemie, którzy liczyli zapewne na gospodarność nowych osadników.

Ruiny cerkwi w nieistniejącej już wsi Kniazie - gmina Lubycza Królewska



Ciąg dalszy wkrótce...




[1] Tadeusz A. Olszański, „Wołosi – zapomniany lud Bałkanów”, w: Płaj. Almanach Karpacki, nr 21, Jesień 2000.


[2]Patrz: Ilona Czamańska „Wołosi w Europie”, w: „Wołoskie dziedzictwo w Karpatach – Konferencja Naukowo – Techniczna”, Istebna 5-6.10.2007.


[3] Jerzy Czajkowki, „Czy Wołosi mogli mieć wpływ na rozwój budownictwa mieszkalnego w Karapatach?” w: „Wołoskie dziedzictwo Karpat”, Sekcja Ludoznawcza ZG PZKO, Czeski Cieszyn 2008.


[4] J.w


[5] Tadeusz A. Olszański, „Wołosi – zapomniany lud Bałkanów”, w: Płaj. Almanach Karpacki, nr 21, Jesień 2000.


[6] J.w.


[7] Anna Kowalska – Lewicka, „Gospodarka szałaśnicza i pasterstwo w Karpatach – dziedzictwem kulturowym Wołochów”, w: „Wołoskie dziedzictwo w Karpatach – Konferencja Naukowo – Techniczna”, Istebna 5-6.10.2007


[8] Anna Kowalska – Lewicka, „Gospodarka szałaśnicza i pasterstwo w Karpatach – dziedzictwem kulturowym Wołochów”, w: „Wołoskie dziedzictwo w Karpatach – Konferencja Naukowo – Techniczna”, Istebna 5-6.10.2007


[9] Grzegorz Jawor, „Militarne przyczyny szerzenia osadnictwa wołoskiego w średniowieczu”, w: „Osady prawa Wołoskiego i ich mieszkańcy na Rusi Czerwonej w późnym średniowieczu”, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej, Lublin 2004.


[10] J.w.


[11] Jerzy Czajkowki, „Czy Wołosi mogli mieć wpływ na rozwój budownictwa mieszkalnego w Karpatach?” w: „Wołoskie dziedzictwo Karpat”, Sekcja Ludoznawcza ZG PZKO, Czeski Cieszyn 2008



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz